wtorek, 5 lipca 2011

Herbata #1

- Myślałem, że tutaj szukamy piwa - powiedział Lamer z rozbawieniem obserwujący sytuację z Cathrine - Bardzo dyplomatycznie, wyciągnąłeś z niej tyle informacji ile się dało...
Spojrzał też na wizytówkę i zauważył, że mieli już przyjemność skontaktować się z firmą Lavoise.
- Coś mi mówi, że niedługo będziemy potrzebować poszukać za to innego miejsca bo ona powiadomi raczej kogo trzeba, że się tu obijamy. No chyba, że uderzyłeś w jej czułą strunę i poruszyłeś uczucia ale jakoś nie widziałem tego w ciągu trzydziestu sekund rozmowy.
Muzyka wciąż skutecznie zagłuszała wszystkie ciche dźwięki i szepty, nikt więc nie słyszał kiedy Lamer mruczał jeszcze parę słów do siebie: "Standardowa wiadomość, moja d*pa, jak radio". Herbata stygła. Chciał strząsnąć to z siebie i spłukać więc wypił do końca kolejną porcję: podobał mu się chłód, który na chwilę drażnił jego zęby i gardło.
"Podoba mi się tutaj, jest ciemno i brudno. Założę się, że w pomieszczeniach obok tej sali właśnie zapadają w sen albo robią jakieś złe rzeczy. Myślę... trzech. Przyniesiecie mi loda na patyku? Waniliowego, takie są najlepsze" - uderzył dwa razy czołem w ladę aż głos zamilknął cichym chichotem. Pociągnął mocno fajkę, nawet za mocno bo nie wytrzymał takiego uderzenia dymu i zakaszlał, łzawiąc.
- John, nie mówię do niej nic ale myślę... myślę, że ona wie o czym mówimy - i powiedział o czym poinformowała go Alma - Więc, jakby to ująć... - zniżył głos i zbliżył się do ucha Johna, choć to nie powstrzymało by przecież telepatki przed słyszeniem go - jeśli jest coś naprawdę ważnego, o czym lepiej żeby nie wiedziała, nie mów mi.
Potem rozsiadł się, znowu patrząc na salę.
- Czuję się jak cholerna autostrada. Hej, tam faktycznie są drzwi - wskazał w oddalonym rogu, dwie pary białych drzwi z czerwoną oprawą i świecącym napisem "Obsługa" nad nimi - Chcesz sprawdzić czy Alma blefuje czy jednak jest niezła i widzi więcej niż inni?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz